Pan Ryszard w mojej pamięci pozostanie na zawsze jak osoba która miała czas na odpowiedź w sprawach technicznych dotycząca współczesnej elektroniki. Jako dziwny paradoks zginął kilkanaście metrów od swojego domu na rowerze. Rowerze którym zwiedził prawie cały świat. Następnym tragicznym paradoksem jest to że to właśnie On sprowadził mi, jako sprzedawca elektroniki, pierwszą kamerę cyfrową w 2001 roku i że pierwszy byłem na miejscu tego tragicznego wypadku.
Ryszardzie za wszystko dziękuję i na ukochanym rowerze podróżuj dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz